Pragnę Wam przedstawić peelingiz serii Beauty Collection. Miałam możliwość przetestować trzy (żurawinowy, kokosowy, mango) z pięciu (jeszcze jest dostępny grejpfrutowy, brzoskwiniowy).
ŻURAWINOWY peeling cukrowy
Dla mnie numer 1! Zaczęłam go używać w zimie i to był bardzo dobry wybór. Zapach bardzo przyjemny dla nosa, otulający i słodki. Po nałożeniu przez chwilę czuć przyjemne ciepełko. Drobinki w tym produkcie są niewielkie, przez co miałam wrażenie, że złuszczanie jest zbyt małe w stosunku do moich oczekiwań, jednak nadrobił pozostawieniem skóry mięciutkiej, nawilżonej i przede wszystkim pachnącej :)
MANGO peeling ujędrniający
Zapach śliczny, owocowy, soczysty. Tak jak poprzednik ma średnio ostre drobinki przez co złuszczenie naskórka wydaje mi się dość słabe. Natomiast mimo to, skóra umyta tym produktem pozostaje pachnąca i miła w dotyku.
KOKOSOWY peeling solny
Ten produkt przypadł mi najmniej do gustu. Spodziewałabym się zapachu słodkiego kokosa, coś na wzór Bounty lub Rafaello, kokosa nie czuję, za to zapach ten spokojnie mógłby być perfumą. Jak dla mnie jest dość ciężki i przywodzi mi na myśl kolorową i deszczową jesień. Na skórze zapach ten utrzymuje się kilka godzin. Drobinki również jak w obu pozostałych są niewielkie. Produkt dobrze nawilża i pozostawia skórę gładziutką i mięciutką.
czwartek, 25 lutego 2016
środa, 24 lutego 2016
Zmysłowe żele pod prysznic - truskawkowo. brzoskwiniowo. różowo
Witam, pragnę Wam napisać co sądzę na temat trzech żeli pod prysznic marki Lirene.
Najbardziej przypadł mi do gustu zapach szampańskiej truskawki, który sprawiał, że miałam wrażenie jakby obok była miseczka prawdziwych truskawek :) Do żelu brzoskwiniowego deseru również nie mam zastrzeżeń, zapach ładny, słodki, nieduszący. Żel różany już trochę mniej mi się podobał, nie należę najwidoczniej do zwolenniczek kwiatowych zapachów. Żele ogólnie bardzo dobrze się spisywały, dobrze oczyszczały ciało, pozostawiając je przyjemne w dotyku i z delikatnym zapachem, który po chwili i tak się ulatniał. Żele warte uwagi :)
Najbardziej przypadł mi do gustu zapach szampańskiej truskawki, który sprawiał, że miałam wrażenie jakby obok była miseczka prawdziwych truskawek :) Do żelu brzoskwiniowego deseru również nie mam zastrzeżeń, zapach ładny, słodki, nieduszący. Żel różany już trochę mniej mi się podobał, nie należę najwidoczniej do zwolenniczek kwiatowych zapachów. Żele ogólnie bardzo dobrze się spisywały, dobrze oczyszczały ciało, pozostawiając je przyjemne w dotyku i z delikatnym zapachem, który po chwili i tak się ulatniał. Żele warte uwagi :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)