Venusjanki

piątek, 22 czerwca 2012

Malutki haul :)

Ahoj :D Tak na szybciutko, w drogerii Astor zniknęła dzisiaj limitka Marble Mania a w jej miejsce pojawiła się Ready for boarding. Ja skusiłam się na trzy rzeczy :)
Kredka 2w1 za 6,99 - ładne kolory, ten jaśniejszy spokojnie może być na linie wodną.
Lakier za 6,99 - pastelowa żółć
Krem 2w1 do policzków i do ust - ciekawa rzecz, kosztował 11 zł, dobrze napigmentowany i trzeba uważać nakładając na policzki :)

Jutro jadę na wesele i na dzisiejszy wieczór kupiłam maseczkę, a na samo wesele na wszelki wypadek chusteczki:

W Rossmannie wyprzedają różaną kolekcję z WIBO i eyeliner dorwałam za 1,29:
I jeszcze z Rossmanna dwie mini piłeczki :) no urocze były jeszcze koszykowe, do siatkówki i piłki nożnej, każda 11,99 :D prezenty dla mojego pieska i pieska mojego lubego :)
Pozdrawiam i życzę wszystkim udanego weekendu :)
YoAnka

czwartek, 14 czerwca 2012

Paczka od Lirene

Panie z Lirene po prostu rozpieszczają!! Rano obudził mnie telefon, myśle sobie co za d.... dzwoni tak wcześnie (czyli o 9:P). Patrze nieznany, odbieram - kurier :D HURA - od razu pomyslałam, że to paczka z Lirene, bo sama nic nie zamawiałam, więc siłą rzeczy to Pani Ania musiała znowu zadziałać :)

W mojej paczuszce znalazło się śliczne pudełeczko
 A w środku zawiniątko:
 A w nim: HAHA, a się uśmiałam :D przydadzą się na pewno :D
 Pod majtasami były dwie nowości do higieny intymnej:
 Dodatkowo dwa podkłady City Matt, które znam i lubię w zupełnie nowej odsłonie:
 Następnie mleczko do demakijażu i tonik - również nowości:
 Oraz coś na zbliżające się lato:
 I oczywiście informacje i płytki (na odwrotach) oraz super maseczko-okład na zmęczone i opuchnięte oczęta :)
Nie wiem jak wyrazić swoją wdzięczność za radość, którą mi sprawia każda paczuszka od Lirene :)






Design Your Style z Lirene

WItajcie. Może się zdziwicie, ale u mnie zrowu Lirene :P Nie wiem jak Wy, ale jak narazie lata nie mamy, ale liczę, że lada dzień zrobi się ciepło. A co wtedy? Po pierwsze filry, a po drugie lekki kremy. I oto mam dla Was wspaniałe produkty.
Zacznę od innego produktu z tej samej serii a chodzi o piankę myjącą do twarzy i oczu:
"Wyrafinowane oczyszczanie: miękka jak puszek bawełny, piankowa konsystencja to niezwykła przyjemność dla skóry twarzy. Składniki oczyszczające i pielęgnujące zapewnią skuteczny demakijaż, odpowiedni poziom nawilżenia i ochrony.

Podstawa skuteczności:

• olejek bawełniany - odżywia, zmiękcza i odbudowuje naturalną warstwę lipidową
• wyciąg ze słonecznika - zabezpiecza skórę przed szkodliwym działaniem wolnych rodników
• gliceryna - nawilża głębokie warstwy naskórka

Widoczny efekt:
oczyszczona i odświeżona skóra

Idealna formuła dla:
kobiet po 20 roku życia; dla każdego rodzaju cery

Stosowanie:
Nanieś piankę na zwilżoną skórę twarzy i delikatnie wmasuj, a następnie zmyj wodą."




 Na początku powiem Wam, że uwielbiam pianki do mycia buzi, miałam kiedyś jedną z Clean&Clear i była super dlatego też do tej pianki podeszłam w przyjemnością. Jak widzicie na zdjęciu opakowanie jest metalowe, coś jak przy dezodorantach i niestety przez to też nie widać ile jeszcze mamy w środku produktu. Zwróćcie uwagę na to czym wydostaje się produkt - nie przypomina Wam to dziubka od bitej śmietany?:) Zapach jest bardzo mocny, choć jest całkiem przyjemny, energetyzujący, choć pewnie nie wszystkim przypadnie do gustu, czasem naprawdę i mnie drażni. Konsystencja - pianka dość sztywna, nie przecieka przez palce, fajnie się trzyma w dłoni. Żeby umyć cała buzię wystarczy naprawdę niewiele - może połowa z tego co mam na zdjęciach na ręce. Co najbardziej lubię w piankach to to, że od razu mamy pianę na buzi, która świetnie się rozprowadza. A teraz działanie: pianką możemy wykonać demakijaż i umyć twarz. Z lekkim makijażem całkiem sobie radzi, choć i tak wolę najpierw zmyć oczy płynem micelarnym. Pianka oczyszcza skórę, jednak wg mnie najlepiej sprawdzi się przy cerach tłustych i mieszanych, ponieważ przy cerze suchej niedostataecznie ją nawilży i ściągnie. Pianki jest 150 ml za cenę ok. 15 zł


I drugi produkt czyli matujący kremowy mus na dzień i na noc:

"Czy ten krem jest odpowiedni dla mnie?
To właściwy kosmetyk dla Ciebie, jeśli masz cerę mieszaną, tłustą lub normalną i chcesz przejąć kontrolę nad nadmiernym błyszczeniem twarzy. Niezwykła kompozycja składników matująco – nawilżających, ujęta w formułę delikatnego musu, pozostawia skórę naturalnie świeżą i aksamitnie matową. Odkryj swoje naturalne piękno i zachwycaj promienną, aksamitnie matową cerą.

Dla jakiego wieku?

 zalecane dla: od 20-30 lat

Jak działa?
-perełki olejku bawełnianego - sprawiają, że skóra jest jedwabista i cudownie miękka
-mikrogąbeczki matujące - pochłaniają nadmiar sebum
-wyciąg ze słodkuch daktyli i wyciąg z jabłek - przywracają odpowiedni poziom nawilżenia, wygładzając i uelastyczniając skórę

Poczuj komfort naturalnej pielęgnacji i ciesz się piękną, matową cerą.

Jak stosować?
Krem stosuj codziennie rano i wieczorem na oczyszczoną skórę twarzy i szyi. Nałóż krem, delikatnie rozprowadź i wmasuj. Delikatna formuła kremu sprawia, że nie pozostawia on na skórze tłustej warstwy. Idealnie nadaje się pod makijaż."










Krem kupujemy w kartoniku owiniętym folią - super rozwiązanie, mamy pewność, że jest nowy i świeży. Pachnię tak samo jak pianka, choć trochę delikatniej, a po rozprowadzeniu już się nie czuje zapachu. Wg mnie krem jest dość wydajny, ze względu na konsystencje - no jednym słowem jest po prostu dziwna :P Nie jest to typowy krem, odnoszę wrażenie jakby była w tym produkcie duża ilość wody, stąd też gdy się go nakłada jest niezwykle lekki i nie jest ani troszkę tłusty. Świetnie sprawdza się pod makijaż, ponieważ krem naprawdę matuje! Może nie jest to całodzienny mat, ale mając na twarzy sam mus mam ten komfort i przez kilka godzin się nie świecę ani ani. Świetnie sprawdzi się na cerach tłusztych i mieszanych, niestety suche mogą odczuć niedostateczne nawilżenie. Na dodatek krem posiada SPF 15, może niezbyt dużo ale zawsze coś, 15-nastka zalicza się już chyba do ochrony średniej. Krem jest na dzień i na noc, ale stosuję go tylko na dzień - nie wiem po co miałabym się na noc matowić i chronić przed słońcem :P Mus ma 50 ml za cenę 19 zł.

Polecam, choć na pewno nie u wszystkich się sprawdzi :)

Pozdrawiam YoAnka

wtorek, 12 czerwca 2012

Dwa umilacze kąpieli z Lirene

Witajcie Kochane :) Chciałabym Wam szybciutko przedstawić dzisiaj dwa produkty z Lirene, w których się zakochałam!

Pierwszy z nich to Żel + oliwka z ryżu pod prysznic:


Powiedziałabym, że jest to produkt dwa w jednym, ponieważ mamy tu żel zmieszany z oliwką z ryżu co sprawia, że kosmetyk ma świetną konsystencję. Jest bardzo gęsty i nigdy jeszcze nawet kropla nie spłynęła mi z dłoni. Jest bardzo wydajny i wystarczy niewielka ilość żeby umyć całe ciało. Do tego ten żel bardzo fajnie się pieni i przeeeeepięknie pachnie. Jeśli chodzi o właściwości to spełnia swoje zadanie co do mycia i odświeżenia ciała, jednak dzięki dodatkowi oliwki nawilża skórę, czyli coś dla osób, które nie mają czasu na balsamowanie lub po prostu tego nie lubią lub zapominają. Cena za 250 ml to prawdopodobnie coś ok. 10 zł, ale jestem pewna.

Drugi to MYJĄCY drobnoziarnisty PEELING do ciała:



Co drugą kąpiel używam tego peelingu. Kocham go - ma tak wspaniały zapach, odświeżający, że czasem będąc w łazience to go otwieram i wącham! Peeling nie jest zbyt ostry - raczej taki średni ścieracz, drobinek jest w miarę dużo. Gęsty a co za tym idzie także wydajny. Fajnie wygładza i oczyszcza :) Cena za 200 ml to ok. 14 zł. Pochodzi z serii głębokie nawilżenie i właśnie nawilżenie zapewnia nam olej bawełniany.

Szczerze polecam oba produkty!!!

Pozdrawiam
YoAnka

niedziela, 10 czerwca 2012

Male zakuposki

Jak Wam kochane mija niedziela ? :) Bo mi niezwykle leniwie :P

Jeśli będziecie w Rossmannie to chwytajcie za Skarb, bo w środku jest próbka szamponu i odżywki z Nivei :)

Oczywiście do Rossmana wybrałam się kierowana fajnymi ofertami z nowej gazetki i kupiłam jedynie żel do golenia z 20 zł na 12:
Bardzo chciałam jeszcze kupić nowy Listerine Zero ale nie było w dwóch rossmannach (jabyście jyż go wypróbowały to dajcie znać jak wrażenia), więc pocieszyłam się sprayem z Toni&Guy za 10 zł:
Wstąpiłam jeszcze do Astora, gdzie kupiłam pokazywany przez Brunetkę tusz do rzęs za 3,6 zł:
Dwie maseczki z ziaji:
I coś na moje zniszczone końcówki - jedwab w płynie z Green Pharmacy, ma bardzo ladny subtelny zapach, cena to jakieś 9 zł:




Pozdrawiam
YoAnka