Venusjanki

niedziela, 31 lipca 2011

Dno dna w lipcu

Cześć :)

Dzisiaj post troszkę na szybko, bo zaraz jadę na niedzielny obiadek :) Jako, że mam całą półkę zawaloną zapasami, to muszę zużywać w tempie ekspresowym bo nie mam już gdzie trzymać kosmetyków :P W lipcu zużyłam:

Joanna - peeling do twarzy z arbuzem: pomimo tego iż uwielbiam arbuzy to peeling nie przypadł mi do gustu ze względu na bardzo ostre drobinki, które podrażniały. Skóra nie była jakoś bardzo oczyszczona ani wygładzona.







Avon naturals - balsam o zapachu soczystego arbuza: ładny zapach, choć utrzymywał się bardzo krótko, konsystencja dość lejąca, niewydajny niestety.








Garnier - nawilżająca pielęgnacja 7 dni, krem do rąk z ekstraktem z mango: ładnie pachnie i nawilża, jednak konsystencja bardzo lejąca przez co nieraz produkt spływał mi z rąk. Ale spełnia swoje zadanie, wygładza i zmiękcza skórę, wchłania się w miarę szybko i nie zostawia na długo filmu.
CleanClear - głęboko oczyszczający tonik: uwielbiam go, przemywając twarz czuję jak działa, ponieważ ma w sobie dużo alkoholu, a ja bardzo lubię taki efekt, mam wrażenie, że mi wtedy dogłębnie oczyszcza twarz.
 Joanna - peeling myjący: uwielbiam zapach, z przyjemnością używam, Pełna recenzja TUTAJ.
Ziaja - płyn do higieny intymnej konwalia: ładny zapach, robi to co ma robić, czyli łagodzi i odświeża.
Ziaja - mleczko do ciała kozie mleko: bardzo lubię zapach z tej serii, konsystencja dość gęsta, produkt bardzo wydajny, ładnie nawilża i wygładza.
Zmywacz: firma nieznana mi, niepolecam, pierwszy w składzie jest aceton, źle wpływa na płytkę paznokcia, po nim były łamliwe i miały skłonność do rozdwajania.
L'oreal Elseve - szampon upiększający do włosów długich, pozbawionych witalności: kiedyś go lubiłam, teraz uważam, że z włosami nie robił nic, na drugi dzień trzeba było je myć, wydaje mi się, że także włosów nie odżywiał, ponieważ był bardzo łamliwe i ze skłonnością do wypadania. Już go więcej nie kupię niestety, choć zapach ładny.
L'oreal Elseve - odżywka szybkie rozczesywanie do włosów długich, pozbawionych witalności: ładny zapach, sprawia, że włosy rzeczywiście łatwo rozczesać, raczej ich nie obciąża.

sobota, 30 lipca 2011

Recenzja: Maybelline - Lash Stiletto

Po raz drugi dzisiaj Was witam, za chwilę muszę się zbierać, bo mój Luby ma urodziny i wychodzimy to uczcić :)
Mam dla Was recenzję maskary Lash Stiletto z Maybelline. Posiadam ją już z jakieś 3 miesiące i czas się jej pozbyć choć konsystencja jest jeszcze całkiem dobra. Kupiłam ją w Pepco, była w opakowaniu wraz z cieniem do powiek i kosztowała całe 15 zł. Koszt w drogerii to ok. 25 zł.

- Opakowanie 2/2 : kwadrotowe, ale całkiem ładne, czarne, estetyczne. Szczoteczka ma różnie długości włosa dzięki czemu ładnie rozdziela.

- Konsystencja 2/2 : od samego początku konsystencja była w porządku, nie za żadka, nie za gęsta.

- Jak działa? 1,5/2 : wydłuża, ładnie rozdziela (choć jeśli nałożymy drugą warstwę już na suchą warstwę poprzednią to rzęsy będą posklejane). Daje efekt dość subtelny, ale i tak uważam, że rzęsy ładnie podkreśla. Ja mam kolor Very Black i rzeczywiście jest czarno-czarna :P

 - Zapach 1/2 : trochę chemiczny, zapach typowy dla maskary.

 - Cena 1,5/2 : za 7 ml płacimy ok. 25 zł (w promobji pewnie ze 20) - nie jest to dużo jak za tą jakość.

 Podumowując - 8/10 - maskara godna polecenia jednak i tak dalej szukam ideału :) Są lepsze, ale z braku laku można w nią zainwestować te parę gorszy :)

Tak prezentuje się szczoteczka:

PLUSY:
- ładnie rozdziela i wydłuża
- całkiem niska cena
- dostępność
- po 3 miesiącach nadal nadaje się do użytku

MINUSY:
- może posklejać rzęsy przy wielu warstwach
- zapach

Tak prezentuje się dodatek, czyli cień:

 Jest w kolorze Starlet Sable (były jeszcze inne), bardzo wygodny w aplikacji, wykręcany, nadaje się jako baza i był za darmo :D

Joanna koroLOVE

Witajcie :)

Nareszcie mam Internet - wczoraj była jakaś awaria i byłam odcięta od świata, ale juz chyba jest ok :) Przychodzę dzisiaj do Was z nowym mydłem peelingującym z Joanny. Moje jest o zapachu truskawek (jest jeszcze grejpfrutowe i limonkowe). Mam wrażenie, że to mydełko to to samo co peelingi myjące, o których pisałam TUTAJ. Jeśli chodzi o zapach to jest piękny, nieczuć jakiegoś chemicznego aromatu.   Koszt tego mydełka to 5,49 w promocji obecnie w Super-pharm, a bez to chyba ok.8-9 zł za 300 ml - także uważam, że bardzo się opłaca. Opakowanie także jest na plus ponieważ pompka dozyje nam produkt co znacznie ułatwia kąpiel :D Wydaje mi się, że to mydło jest taką ulepszoną wersją peelingu myjącego :P

środa, 27 lipca 2011

The Make Up Blogger Award

Serdecznie dziękuję opos-w-wannieMalwinie, Na Krawędzi oraz mania-kupowania  za wyróżnienie mnie w:

Trzy zasady:
 1. Napisz kto przyznał ci nagrodę.
 2. Napisz 7 makijażowych faktów o sobie.
 3. Przekaż nagrodę 15 następnym blogerkom.

Siedem makijażowych faktów o Yoance:
1. Dzięki (a może przez) moją kochaną Malwinkę, która zaraziłam mnie filmikami z YT zaczęłam się interesować mocniej kosmetykami i wysztkim co z tym związane.
2. Uwielbiam makijaż w kolorach brzoskwiniowych i koralowych.
3. Ostatnimi czasy bardzo polubiłam szminki, błyszczyki poszły w odstawkę.
4. Uwielbiam kosmetyki pachnące - im bardziej mocny i naturalny zapach tym bardziej mnie do tego kosmetyku będzie ciągnęło.
5. Ostatnio najczęściej na paznokciach gości u mnie lakier w kolorze turkusowym lub morelowym.
6. Nie farbuję włosów - i tak mam słabe włosy, po co mam je jeszcze męczyć :P
7. Nigdy nie obgryzałam paznokci, ale za to notorycznie, zwłaszcza w stresie obgryzam skórki wokół paznokci :(

Wyróżnienie przekazuję następującym blogom (kolejność jest zupełnie przypadkowa): 
http://missy-temptation.blogspot.com/
http://u-majorki.blogspot.com/
http://maggie-lamode.blogspot.com/
http://iwonka1988.blogspot.com/
http://mika-lifestyle.blogspot.com/
http://moody-gingers-stuff.blogspot.com/
http://szalone-zycie-kingi.blogspot.com/
http://pure-morning123.blogspot.com/
http://kosmetasia.blogspot.com/
http://beauty-and-make-up-fashion.blogspot.com/
http://swiat-panny-n.blogspot.com/
http://sandrusss.blogspot.com/
http://obojetniejaka.blogspot.com/
http://watchme-thechoatic.blogspot.com/
http://kraina-kosmetykow-ewu.blogspot.com/ 

Quiz Cosmetics: cienie do powiek Fashion Trendy Duo

Witajcie :)

Chciałabym dzisiaj zamieścić recenzję cieni o numerach 49 i 59, które dostałam do testowania od Quiz Cosmetics. Wyglądają one w ten sposób:

Na stronie firmy nie ma (lub też nie mogę znaleść) tych cieni, nie wiem czy już soatły wycofane czy też jest to jakaś nowość.

- Opakowanie 1/2 : nie jest ono ani ładne ani brzydkie, pokrywka dobrze się trzyma więc raczej nie grozi nam samoczynne otwarcie np. w kosmetyczce, jednak odebrałam punkt za słaby klej, spójrzcie na zdjęcie:
- cień fioletowy przyszedł do mnie już odklejony, aż cud, że nic się z nim nie stało.

- Konsystencja 1,5/2 : cień miętowy z 59 oraz różowy z 49 są lekko kremowe. Natomiast cień granatowy z 59 i fioletowy z 49 są twardsze przez co ciężko wydobyć z nich kolor.

- Jak działa? 1/2 : cienie miętowy i różowy są bardzo dobrze napigmentowane, praca z nimi to sama przyjemność. Jednak cienie granatowy i fioletowy są już gorzej napigmentowane i trzeba się nimi pomęczyć. Choć kolory same w sobi są bardzo ładne. Co mnie zdziwiło to to, że baza nie wydobywa z nich więcej koloru. Utrzymują się z jakieś 6-7 godzin na bazie, potem troszkę się zbierają w załamaniu, niektóre kolory się lekko osypują.

- Zapach : brak.

- Cena : nieznana, ale gdy tylko się tego dowiem to uzupełnie tą informację. W opakowaniu dostajemy 6g produktu, który jest ważny ok. 2 lat.

W sumie produkt zdobył 3,5/6 punktów - warto spróbować tych cieni, jednak nie są to niezbędniki do kosmetyczki. W tych duo są cienie godne polecenia, są takie, z którymi trzeba się pobawić, a są i takie, z którymi nie da się nic zrobić, nigdy nie wiemy na co trafimy... Myślę, jednak, że warto, ponieważ miętowy i różowy są cudne :)

PLUSY:
- ładne kolory
- na bazie trzymają się bardzo dobrze
- miętowy i różówy dobrze napigmentowane


MINUSY:
- lekko się osypują
- dość krótko się trzymają bez bazy
- granatowy i fioletowy średnio napigmentowane
- dostępność!

wtorek, 26 lipca 2011

Quiz Cosmetics: lakier Safari nr 155

Wypróbowałam przed chwilką pierwszy lakier do testowania od firmy  Quiz Cosmetics. Na pierwszy ogień poszedł nr 155 - piękny róż, powiedziałabym, że jest to odcień ciepły, taki słodki róż.

Zacznę może od opakowania, które przykuwa uwagę - zwłaszcza zakrętka, która jest w zebrowy wzorek. Opakowanie zawiera 12 ml, które wystarczy na wieki, ponieważ ważność produktu jest aż do 02.2013!


Wystarczyły dwie warstwy, aby paznokcie były dobrze pokryte produktem. Całkiem szybko wysycha. Pędzelek bardzo ładnie rozprowadził produkt nie pozostawiając żadnych smug. Cena to ok. 3 zł.

Serdecznie polecam :) Nie mogę się napatrzeć na moje paznokcie teraz - wyglądają jak cukierki :P

Dopiszę jeszcze w tym poście na temat trwałości jak tylko z lakierem zacznie się coś dziać :)

Dzisiaj jest 4 dzień - lakier jest pokryty top coat'em i odrobinę się starł na końcówkach tak powiedzmy z 0,5 mm!  Wg mnie jest to świetny wynik i na pewno lakier utrzymał by się jeszcze z dzień lub dwa ale dzisiaj go zmywam bo chce inny kolorek nałożyć  :)

MOJE PIERWSZE ROZDANIE ! ! !

Witajcie :) 

Już aż 76 osób mnie obserwuje, więc siłą rzeczy ogłaszam rozdanie :)Oto nagrody:

Nagroda główna: 


- Lakier Safari nr 156
- Lakier Safari neonowy pomarańcz
- CCUK Compact Powder w kolorze 13 Tea Rose
- AVON Skin So Soft - dwufazowy nawilżający olejek do ciała "Satynowa miękkość"
- Zestaw do stempelków
- Grzebień
- Ziaja maseczka nawilżająca
- Ziaja maseczka regenerująca
- Kokardka do włosów (spinka)
- Kwiatek do włosów (broszka, spinka, gumka)


Nagroda pocieszenia:



- Lakier Safari nr 15
- Lakier Safari nr 101



WSZYSTKIE NAGRODY SĄ NOWE i NIGDY NIE OTWIERANE. Do nagrody głównej oraz pocieszenia dorzucam nagrody niespodzianki :)

Zasady:


1. Musisz być publicznym obserwatorem bloga (1 los)
2. Możesz umieścić informację (w miarę w nowym pościez) o rozdaniu na swoim blogu - link do posta o rozdaniu oraz zdjęcie nagrody (2 losy)
3. Możesz dodać mnie do blogrolla (2 losy)
4. Osoby, które znalazły się w pierwszych 80 osobach obserwujących blog dostają dodatkowy los.

W sumie można zdobyć 6 losów.

W zgłoszeniu należy:

- wyrazić chęć uczestnictwa w rozdaniu
- podać nazwę pod jaką obserwujesz
- podać adres e-mail, dzięki któremu będę mogła się skontaktować ze zwycięzcą
- podać link do notatki
- jeśli jestem w blogrollu - podać link do bloga
- jeśli jesteś w pierwszych 80 osobach obserwujących - również możesz o tym napisać


Bardzo proszę, aby wszystkie informacje były zawarte w jednym komentarzu.
Nagrody wysyłam tylko na terenie Polski.


ROZDANIE TRWA DO 31 SIERPNIA. WYNIKI POJAWIĄ SIĘ W CIĄGU 3 NASTĘPNYCH DNI.

poniedziałek, 25 lipca 2011

Cienie z Inglota

Witajcie :) Mam dzisiaj pustkę w głowie i wpadłam na pomysł, że zaprezentuję Wam cienie z Inglot, które posiadam. Nie ma ich wiele, więc i post długi nie będzie :P

Pewnie wiele z Was Inglota zna i bardzo lubi, więc wydaje mi się, że wiele o firmie mówić nie trzeba. Jest to polska firma słynąca z całkiem tanich i bardzo dobrej jakości produktów. Mocną stroną firmy są cienie do powiek - niezwykle napigmentowane i trwałe, mnóstwo kolorów do wyboru, jak i kształtów (kwadraty - 12 zł, paski - 8 zł?, okrągłe - 10 zł).

Moja kolekcja zamieszkuje w paletce freedom system na 10 cieni okrągłych - koszt to chyba 18 zł. Najbardziej podobają mi się kolorki z wykończeniem matowym i perłowym.

Paletka na rogach ma mocne magnesy, które trzymają wieczko, a jeśli mamy dwie takie paletki możemy je razem złączyć.

Tak przedstawiają się cienie:

Brąz 402 P
 

Brąz ze złotem 112 AMC


Cielisty 390 M

Kremowo-biały 393 P

Brzoskwiniowy 407 P

Szaro-fioletowy 420 P

Srebrny 448 P

I mój smaczek z Kobo (koszt to 13,99 zł):
Złoto-różowy Golden Rose

Dodam jeszcze zdjęcia ulotki dla zainteresowanych: