Venusjanki

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Święta z Lirene

Witajcie Kochane po długiej przerwie, ale brak czasu daje się we znaki. Korzystając z chwili przerwy w postaci Świąt i pogody za oknem chciałabym Wam przestawić kielka produktów, które dostałam od Lirene.

Na pierwszy ogień pójdzie zestaw AQUA CRYSTAL, w którego skład wchodzą:
- nawilżający płyn micelarny do demakijażu oczu i twarzy
- krem nawilżająco-przeciwrodnikowy na dzień z SPF 10
- krem intensywnie nawilżający na dzień i na noc

 Zacznę od płynu micelanego:

Tak jak wszystkie produkty Lirene, tak i ten drogi nie jest - cena w granicach 14 zł za 200 ml. Produkt jest wydajny, zapach ma bardzo przyjemny i świeży. Jeśli chodzi o działanie to płyn ma oczyszczać i z tym zgodzę sie po częście, ponieważ makijaż oczu zamiast zmywać to rozmywa, ale za to dobrze oczyszcza skórę twarzy - jak dla mnie na tej płaszczyźnie sprawdza się jako tonik. Muszę dodać, że po kilku próbach zmywania nim makijażu oczu przestałam, ponieważ podrażniał mnie, czułam delikatne pieczenie, a kiedy dostał się do oczu to nieraz poleciała łza. Działa łagodząco - oj nie, ale odświeżająco na pewno. "Płyn jest delikatny" i to potwierdza 93% kobiet - ja jestem w tych 7% i raczej nie odkupie tego produktu.

Przejdę teraz do kremów do twarzy z tej samej serii:
Oba kremy są do siebie bardzo zbliżone, pojemność ta sama, zapach ten sam i koszt również. Skupiając się na zapachu - jest bardzo przyejmny, przypomina mi świeży morski zapach. Oba kremy szybko się wchłaniają, idealnie nadają się pod makijaż. Całkiem przyzwoicie nawilżają i wygładząją cerę. Ważna sprawa to to, że nie zawierają parabenów, ale krem na dzień na trzecim miejscu w składzie ma parafinę. Mi oba kremy przypadły do gustu, przede wszystkim zapach, lekka konsystencja, szybkie wchłanianie oraz wygładzenie i nawilżenie jakie dają sprawiły, że pewnie jest do tych kremów powrócę.

Od 3 miesięcy używam dwóch kremów do rąk:


Zaczęłam od regenerującego i bardzo się z nim polubiłam. Całkiem dobrze nawilża, szybciutko się wchłania i bardzo ładnie pachnie. Tego kremu używałam w zimie codziennie na noc i kilka razy w ciągu dnia. Ma dość lekką konsystencję przez co szybko się wchłania, pozostawia bardzo cienką warstwę, nawilża i wyglądza skórę. Co do wersji parafinowej - od początku byłam sceptycznie nastawiona, tyle się słyszy, że parafina jako pochodna ropy dobra dla skóry nie jest. Konsystencją jest podobny do wersji niebieskiej, jednak różni się zapachem, choć wciąż jest to przyjemna woń. Krem pozostawia film ochronny, który zatrzymuje wilgoć w skórze. Krem jak krem - przyzwoity :)

To by było na tyle - Wesołych Świąt :)